Ulubieńcy lutego- podsumowanie miesiąca

W lutym niewiele kosmetyków zasłużyło na miano ulubieńców całego miesiąca, tak więc będzie zwięźle, ale za razem bardzo treściwie, ze względu na same produkty.
Sprawdźcie czym uwiodły mnie te kosmetyki! :)

MAC Viva Glam Miley Cyrus- do tej szminki nie byłam przekonana, podobała mi się u innych, ale siebie absolutnie nie "widziałam" w tym kolorze. Zostałam jednak do niej przekonana podczas wizyty w Douglasie i ostatecznie postanowiłam ją zakupić. Od momentu kupna, nosiłam ją po to żeby przyzwyczaić się do jej intensywności, aż w końcu niepostrzeżenie stała się moją ulubioną szminką. Gorący odcień różu, zadziwiająco dobrze do mnie pasuje, obłędnie podbijając przy tym kolor moich tęczówek. Do tego szminka odznacza się aksamitną formułą, mocną pigmentacją i bardzo dobrą trwałością. A i cel szczytny, bo pieniążki ze sprzedaży przeznaczone będą na pomoc kobietom, mężczyznom i dzieciom chorującym i dotkniętym HIV/AIDS. 
GoCranberry odżywczo-wygładzający krem pod oczy- odkąd ja i moja skóra, przekroczyłyśmy magiczny próg 20-tu lat, zaczęłam o nią bardziej dbać. Także o tą, znajdującą się pod oczami.  Niefart chciał, że każdy nowy krem był większą porażką, od poprzedniej. Nawet jeśli skóra była optymalnie nawilżona, to moje gałki oczne przestawały być widoczne, przez wszechogarniającą opuchliznę. Nie wiem ile kremów, w ten sposób przetestowałam, ale było ich wiele. Aż w końcu kupiłam ten! Używam go od 2 miesięcy i jestem wreszcie w pełni zadowolona. Krem naprawdę dobrze nawilża skórę pod oczami, cienie przestały być widoczne, drobne zmarszczki wygładziły się. Na plus higieniczne opakowanie typu airless oraz duża, jak na tego typu krem, pojemność.

  
Too Faced paleta Chocolate Bar- co tu dużo mówić, ta paleta od dawna była w sferze moich marzeń, a kiedy pojawiła się w polskich Sephorach, postanowiłam owo marzenie spełnić. Miałam co do niej duże wymagania i...nie rozczarowała mnie. Całą recenzję znajdziecie [TU]
Catrice eyeliner z LE Feathered Fall- luty był miesiącem wczesnych pobudek i wyjątkowo brakowało w nim czasu na pełen make up. Tak więc proste kosmetyki, które potrafią "zrobić" cały makijaż były w cenie. Idealnie do prostego makijażu oczu sprawdził się eyeliner z edycli limitowanej od Catrice. Pokazywałam Wam go [TUTAJ]. Liner w zależności od oświetlenia mieni się odcieniami petrol, brązu i fioletu.

MAC LightScapade z LE Lightness of Being- ten rozświetlacz towarzyszył mi w lutym najczęściej. Uwydatnia kości policzkowe, dzięki przepięknemu, taflowemu i nienachalnemu wykończeniu. W zależności od światła wpada w różowe, brzoskwiniowe, perłowe tony.
Rozświetlacz w tym kolorze, znajdziecie w stałym asortymencie MACa. Różni się on od limitowanego wyglądem, a i osoby które miały styczność z oboma, twierdzą, że ma on nieco słabszą trwałość.

A jacy są Wasi ulubieńcy lutego? :)








10 komentarzy:

  1. O moich ulubieńcach jest już post na blogu, natomiast wszyscy Twoi niezmiernie mnie kuszą. Na kosmetyki Go Cranberry choruję od dłuższego czasu, palety nie kupiłam tylko dlatego że w sumie nie wiem jaką najbardziej chcę. Rzadko maluję oczy, a podobaja mi się i palety Naked i Too Faced i Zoeva. Pewnie skończy się na tym że kupię jakąś make up revolution :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naked nie mam, ale te palety wydają mi się mało zróżnicowane, wiele osób również podziela to zdanie i mówi, że nie można nim stworzyć czegoś wow, bo kolory się zlewają.
      Polecałabym Ci Zoevę bo tam jednym/dwoma cieniami stworzysz coś ekstra :)

      Usuń
  2. chciałabym zobaczyć więcej zdjęć tej szminki z mac bo wydaje mi się, że to mój kolor. Nie mam jeszcze żadnego kosmetyku z mac i powoli się przymierzam do zakupu :)
    ja do Ciebie na bloga to najczęściej wchodzę na pokuszenie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo pojawi się zdjęcie szminki na ustach, obiecuję! :)
      Zapraszam jak najczęściej :D

      Usuń
    2. właśnie się zastanawiam czy to nie będzie przypadkiem moja pierwsza szminka firmy MAC, więc bardzo chętnie zobaczę zdjęcia :)
      widzę, że się orientujesz w tych sprawach to jeszcze zapytam: wiesz może jak wygląda jej sprzedaż? Bo wiem że Viva Glam wychodzi co roku. To znaczy, że będzie w sprzedaży do kolejnej szminki czy do wyczerpania zapasów.
      chyba najbezpieczniej będzie mi się wybrać do salonu mac i zobaczyć kolor na żywo, a nie po drodze mam :P

      Usuń
    3. doczytałam się teraz, że weszła do sprzedaży w połowie lutego więc to całkiem świeża rzecz :D a ja na nią choruję cały dzień od kiedy zobaczyłam ją u Ciebie na blogu :D

      Usuń
    4. Tak, szmina to świeżynka i czytałam, że ma być w sprzedaży przez rok :)
      Postaram się zrobić zdjęcia już dziś :)

      Usuń
  3. Too Faced paleta Chocolate Bar również mam i lubię :)

    OdpowiedzUsuń