Kolorowe tusze to
absolutny must have obecnego sezonu letniego! Opisywałam już jeden tego typu
tusz- Astor Seduction Codes w kolorze niebieskim, a dziś recenzja NOWEGO
Bourjois Volume Glamour MAX Holidays.
Tusz jest zamknięty w
nieregularnego kształtu buteleczce w kolorze niebieskim (dostępny jest również
czarny kolor tuszu). Pojemność jest mniejsza od większości spotykanych na rynku
tuszy mieści się w niej jedynie 6ml produktu.
Konsystencja tuszu jest
nie za gęsta, nie za lejąca, w sam raz co na szczęście zaczęło się pojawiać w
nowościach od Bourjois, bo starsze tusze dawały się we znaki właśnie zbyt
lejącą konsystencją.
Co do samego koloru
jest to piękny, głęboki, szafirowy odcień, który daje znacznie bardziej
widoczny efekt od wspomnianego już tu, wyżej tuszu Astora. Na rzęsach nie
zmienia koloru, pozostaje tak samo intensywny. Podejrzewam, że trochę mniej
widoczny efekt może dawać u dziewczyn które mają czarne rzęsy (moje są w
kolorze blond), ale nie będzie on na pewno za bardzo przekłamany.
Jeśli
chodzi o szczoteczkę jest to tradycyjna szczoteczka z dość długim włosiem.
Kształtem zwęża się ku końcowi, dzięki czemu dociera do wszystkich rzęs, nawet
tych najkrótszych. Równomiernie pokrywa wszystkie rzęsy, co jest bardzo ważne
przy tuszach kolorowych, gdzie nie możemy sobie pozwolić na żadne
niedociągnięcie i tu Bourjois spisuje się w stu procentach. Nie pozostawia
grudek.
Szczoteczka
cudownie rozczesuje rzęsy, pozostawiając je wydłużone. Małym minusikiem dla
mnie jest niedostateczne pogrubienie, ale można je w pewien sposób modulować
warstwami nakładanego produktu.
Pomimo dość krótkiego aplikatora ze względu na wielkość całego pojemnika, dobrze leży on w ręku i nakładanie tuszu to przyjemność.
Tusz pozostaje na oku cały dzień, nie obsypuje się, nie rozmazuje (wytrzymał nawet wzruszający film, na którym byłam dziś z moim chłopakiem w kinie, który polecam, był naprawdę świetny- "Gwiazd naszych wina").
Dość ciężko zmyć go micelem.
Dość ciężko zmyć go micelem.
Myślę,
że tusz jest idealny dla wszystkich dziewczyn które chcą pewnej odmiany na te
letnie dni, jednakże jeśli oczekujecie subtelnego efektu, to pamiętajcie, że
ten widoczny jest gołym okiem. Dla tych które jednak wolą coś bardziej
klasycznego, tusz można nałożyć na czarny i jest on wtedy widoczne przy oświetleniu
lub odpowiednim kątem patrzenia.
Na poniższych zdjęciach występuje solo
W
cenie regularnej tusz kosztuje ok. 30 zł. Cieszę się, że firma Bourjois nie
poszalało z tą ceną bardziej, szczególnie, że opakowanie jest zaledwie 6 ml, a
dzięki dość niskiej cenie jak za tą firmę każda z nas może go spróbować.
Ja,
powiem szczerze, kupiłam go na obecnie trwającej promocji w SuperPharmie, za
oszałamiającą cenę 16 zł.
własnie taki chce kupić fajny efekt ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę fajny tusz za przyzwoitą cenę ;)
UsuńPozdrawiam i zachęcam do zaglądania ;)