Ulubieńcy września- podsumowanie miesiąca

Wrzesień od zawsze był najbardziej znienawidzonym przeze mnie miesiącem. Mimo, że od 3 lat studiuje, to nadal kojarzy mi się z rozpoczynającą się szkołą i jesienią, która też moją ulubioną porą roku nigdy nie była. Okazuje się jednak, że wszystko może się zmienić dosłownie w oka mgnieniu. Te z Was, które obserwują mnie na Instagramie zapewne już wiedzą o tym, że się zaręczyłam, a te które właśnie się dowiedziały informuję jak to wrzesień może stać się miesiącem, który będę darzyć szczególną sympatią ;)




Ten miesiąc nie obfitował w nadmiar czasu, ulubieńców nie będzie więc zbyt wiele, ponieważ mój makijaż zazwyczaj był minimalistyczny. 
Ciekawe? Zapraszam do czytania!

Podkład Astor Skin Match kupiłam w zasadzie przez przypadek. Udało mi się znaleźć najjaśniejszy odcień, wtedy kiedy znalazł się w CND (Cena Na Do Widzenia) w Rossmannie. Zapłaciłam za niego zawrotną kwotę 11 zł. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się fajerwerków, nastawiałam się raczej na "zwyczajny" podkład. Okazał się jednak fluidem idealnie skrojonym na miarę moich potrzeb. Jest lekki, nawilżający, długo utrzymuje się na twarzy i nadaje naturalny efekt typu "druga skóra". Kolor 100 Ivory, może się początkowo wydawać trochę zbyt ciemny, ale idealnie dostosowuje się naturalnego koloru skóry
Obecnie nie znajdziecie już podkładu wyglądającego w ten sposób, zastąpiła go bowiem udoskonalona wersja

Jako, że we wrześniu nie miałam zbyt wiele czasu na szykowanie się z rana, stawiałam na kosmetyki, które wręcz od niechcenia potrafią zrobić za nas cały efekt. Jednym z takich kosmetyków jest cień Kobo o nazwie Golden Rose. Intensywny róż przechodzący w złoto, tworzący na oku piękną taflę, to idealny sposób na szybki makijaż, który wygląda bardzo efektownie. Jest to jeden z tych cieni, obok którego obojętnie nie potrafi przejść zbyt wiele osób. Przyznam szczerze, że ilekroć nie mam go na sobie, zawszę słyszę mnóstwo komplementów.

Volume Million Lashes Feline to najnowsza maskara firmy L'Oreal. Silikonowa szczoteczka, posiada zróżnicowane względem długości igiełki i jest łukowato wyprofilowana. Jej zadaniem jest nie tylko pogrubianie i wydłużanie, ale przede wszystkim ich maksymalne uniesienie do góry. W porównaniu do VML So Couture rzeczywiście pięknie podkręca rzęsy, przez co te wydają się jeszcze dłuższe, a oko bardziej otwarte. Maskara zachowała super trwałość i przyjemny zapach swoich poprzedniczek. Jak dla mnie- hit!

Catrice C'mon Chameleon! to odkopany przeze mnie we wrześniu kolejny cień o duochromowym wykończeniu. Ten cudak to połączenie brązu, zieleni i odrobiny szarości. Bardzo żałuję, że cień został wycofany już dawno temu i nie jest dostępny w ofercie marki, bo brakuje nam w drogeriach tak świetnych, niejednoznacznych cieni, które potrafią zrobić cały make-up.

Kolejny produkt marki Catrice, który w tym miesiącu królował w moim makijażu to kredka Kohl Kajal o nazwie Chocwaves. Kredka ma piękny kolor mlecznej czekolady i upodobałam sobie używać ją w dziennych makijażach. Oprócz koloru, zachwyca mnie swoją wręcz masełkowatą formułą, łatwością używania i trwałością. 

Smashbox Mini Full Exposure Palette to wyjazdowa wersja sławnej już palety Full Exposure. Mamy tu do czynienia z 4 cieniami o wykończeniu błyszczącym i 4 matami. Paletka jest naprawdę w rozmiarach kompaktowych, więc świetnie sprawdza się w sytuacjach, gdzie nadbagaż nie jest wskazany. Trwałość, jakość i funkconalność w jednym.

Wraz z nadejściem chłodniejszych dni, przypomniałam sobie o palecie Zoeva Cocoa Blend. Zestaw kolorystyczny idealnie sprawdza się podczas wykonywania jesiennych makijaży. Szczególnie upodobałam sobie połączenie kolorów: Sweeter End, Warm Notes, Freshly Toasted i Infusion. Wszystkie odcienie mają bardzo przyjemną konsystencję, odznaczają się wspaniałą pigmentacją, trwałością, efektem jaki dają na powiekach.  



Jakie kosmetyki stały się Waszymi ulubieńcami września?



8 komentarzy:

  1. Miałam ochotę na tę mini paletkę, a jak wróciłam to już ich nie było :( eh
    Mam też ochotę na tę nową maskarę L'oreal! Jesteś naczelną kusicielką:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na paletke pewnie bym się nie zdecydowała tak szybko, aby ją jeszcze zastać w Sephorze, ale dostałam ja w prezencie, tak więc jestem szczęśliwa posiadaczką :)
      Tusz jest naprawdę wart zakupu, a ja oczywiście w kwestii koszenia polecam się na przyszłość :D

      Usuń
  2. Kakaowa Zoeva ma piękne kolory! Miałam na nią ochotę, ale mam sporo podobnych cieni w swojej kolekcji i sie powstrzymałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie brakowało takich kolorów, a zakup tej paletki to jedna z lepszych decyzji, bo teraz to kolory, których używam nagminnie :)

      Usuń
  3. Ile zapłaciłaś za ciebie ze smashbox?:)
    Czy sa jeszcze dostępne w Sephorze?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem w stanie powiedzieć ile kosztowały, bo to był prezent od mojego narzeczonego ;-)
      Ostatnio widziałam tester w Sephorze, ale czy fizycznie produkt był w szafie tego nie wiem, musiałbyś się osobiście dowiedzieć :-)

      Usuń