Nowości kosmetyczne kwiecień/ maj

Na przełomie kwietnia i maja promocje w drogeriach, nowe kosmetyki i edycje limitowane pojawiały się jak grzyby po deszczu.  Nic więc dziwnego, że zakupów było sporo, szczególnie za sprawą Rossmanna, który uraczył nas nie lada promocjami.
Te z Was które obserwują mój profil na Instagramie na bieżąco mogą śledzić, co nowego pojawiło się w mojej kosmetyczce, a dziś na blogu małe tego podsumowanie.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam na dalszą część posta!
Odkąd zobaczyłam pierwsze zapowiedzi w Internecie dotyczące najnowszej edycji limitowanej Artdeco "Here Comes the Sun" wiedziałam, że nie przejdę koło niej obojętnie. W oko wpadł mi trójkolorowy róż i jaśniejszy z bronzerów i te właśnie produkty nabyłam. 

bareMinerals w letniej edycji limitowanej zaproponował produkt, który nim wszedł na półki w Sephorze, został wyprzedany. Na szczęście udało mi się załapać na niego w sklepie online. Kosmetyk o nazwie "California Bronze" to połączenie dwóch odcieni bronzerów oraz złocistego rozświetlacza. Całość zamknięta w lekkim, kartonowym opakowaniu z lusterkiem o przyjemnym designie.


Na prezent z okazji imienin, od mojego chłopaka, dostałam bronzer w kształcie kamelii Chanel Lumiere D'Ete Illuminating Bronzer pochodzący z kolekcji limitowanej. Jest to mój pierwszy kosmetyk tej marki i mam nadzieję, że będzie to bardzo udane poznanie, ponieważ kosmetyki Chanel, szczególnie te z limitek, naprawdę kuszą.

Również Dior zauroczył mnie kosmetykami z pochodzącymi ze swojej letniej edycji limitowanej "Tie Die". Moje serce zabiło mocniej do różu w kolorze "Coral Sunset", który nabyłam. Jest to wibrujące połączenie odcieni: pomarańczy, różu i bieli. 

Skusiłam się także na nowy bronzer marki Sephora, który na matowej, brązującej części posiada kolorowy i rozświetlający wzór w kształcie promieni słonecznych.

Na promocji w Hebe skusiłam się na nowość firmy Maybelline, a mianowicie produkty do brwi. Jeden kosmetyk to znana już forma tuszu do brwi, a  drugi to typowe 2 w 1: kredka i puder do wypełniania wcześniej wyrysowanego konturu. 

Sephora każdego lata wypuszcza limitowaną wersję Sun Disku, czyli naprawdę ogromnego (30g!) bronzera. W tym roku wzór jawi się jako rozkoszna pantera której nie mogłam się oprzeć.

Kolejną, nową edycję limitowaną o nazwie "Flower Garden" zaoferowała nam rodzima marka- Wibo. Poczwórna minipaletka z wiosennymi kolorami zaciekawiła mnie na tyle, że postanowiłam ją kupić. W kolekcji znajdziemy również wygodne szminki w kredce oraz lakiery strukturalne lub pachnące.
























Promocja w Rossmannie -49% na kolorówkę zaowocowała dużymi zakupami w poszczególnych tygodniach: twarzoczyusta i paznokcie. Na tym jednak się nie skończyło ponieważ Rossmann zaskoczył nas także promocją -40% na pielęgnację twarzy. Przy okazji tej promocji postanowiłam sobie trochę poszaleć i wypróbować rzeczy, których do tej pory nie używałam.

Większość rzeczy jakie zakupiłam, to produkty marki Bielenda. Do koszyka wpadły dwa sera: nawilżające oraz korygujące na mój szalejący ostatnio dekolt. Skusiłam się także na nowość czyli arganowy koncentrat brązujący, który zaciekawił mnie jak tylko po raz pierwszy zobaczyłam do na półce.

Ava skusiła mnie serum z witaminą C, którego chyba nie zdecyduje się używać solo, ale mieszając z kremami nakładanymi na noc. 

Super Power Mezo Krem kupiłam jako uzupełnienie kuracji do wcześniej pokazanego serum, mam nadzieję, że w duecie produkty spiszą się jeszcze lepiej, aniżeli pojedynczo.
O odżywczym kremie nawilżającym z serii Młodzieńczy Blask, na blogach naczytałam się wiele dobrego, więc za tak niewielką cenę również wylądował w koszyku.

Krem Lierene proVita D skusił mnie opisem, w którym przedstawiany jest jako lekki, rozświetlający, idealny na dzień. Posiada także SPF, niski bo niski ale zawsze jakiś.



Skusiałam się także na, śmiesznie tanie w tej promocji, kremy firmy Alterra. Do koszyka wpadł ten z granatem, winogronem na dzień oraz krem pod oczy z tej samej serii. 


Do oczyszczania skóry twarzy zaopatrzyłam się na nowość w asortymencie Rossmanna, a mianowicie neo-lipidowe mleczko oczyszczające od Yoskine, w bardzo ładnym opakowaniu z wygodną pompką. 

Z nowości skusiłam się także na żel micelarny AA z serii Oil Infusion i moją już ulubioną już dwufazówkę Ziaji z serii Liście Zielonej Oliwki. Jest absolutnie genialna, radzi sobie z każdym, nawet najbardziej trwałym, wodoodpornym tuszem do rzęs. 


To już wszystkie nowości jakie nabyłam w okresie kwiecień/maj.

Jak Wam się podobają moje zakupy?
Czy jakiś produkt zaciekawił Was szczególnie?



12 komentarzy:

  1. Ogrom świetności. Mnie ta seria Artdeco bardzo kusi i te sera z Bielendy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta limitka Artdeco jest absolutnie fenomenalna, bronzer aż nadużywam, zatarł się już wzór na produkcie ;)
      Co do Bielendy to na razie się nie wypowiem, bo nie zaczęłam używać, ale rzesza ludzi chwali :)

      Usuń
  2. Kurka poszalałaś:) Jesteś w stanie to zużyć :P?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o kolorówkę to zawsze twierdziłam, że się ją używa a nie zużywa, a wszystkie produkty z pielęgnacji mają na tyle długie terminy ważności, że zdążę je zużyć ;)

      Usuń
  3. Dzięki, ale ze względu na brak czasu nie wezmę udziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, dużo świetnych nowości! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Nie dość, że świetnie wyglądają, to zarówno bronzer jak i róż są genialnej jakości :)

      Usuń