Nowa kolekcja limitowana MAC "Wash & Dry" to połączenie świeżych, jasnych i wibrujących odcieni, z lekko przytłumionymi odcieniami brązów, które na myśl przywodzą bardzo gorące miesiące i słoneczną, świetlistą opaleniznę.
Całość dopełniają lśniące, bardzo kolorowe opakowania, przykuwające uwagę każdego, kto tylko spojrzy w ich stronę.
Jeśli jesteście ciekawe jak kolekcja prezentuje się w pełnej krasie, zapraszam Was na dalszą część wpisu!
Odkąd pojawiły się pierwsze zapowiedzi i zdjęcia kolekcji, wiele kobiet nie mogło się doczekać tego, aż produkty "Wash & Dry" pojawią się w sprzedaży. Ciekawe kosmetyki, wibrujące odcienie i opakowania, przyprawiające o szybsze bicie serca, to główne powody dla których wiele z nas oszalało na punkcie tej edycji limitowanej.
Studio Sculpt Defining Bronzing Powder
To pudry brązujące, które w tej kolekcji dostępne są w dwóch odcieniach. Kolor Delicates, to chłodniejszy odcień brązu, który idealnie sprawdzi się zarówno przy jasnych i średnich karnacjach kobiet o chłodnym typie urody. U osób z ciemniejszą skórą, może być niewidoczny.
Z pewnością jest kolorem bezpieczniejszym, pasującym szerszej liczbie osób, aniżeli jego brat. Kolor Golden Rinse, jest bowiem bronzerem z lekką domieszką czerwonego podtonu, który jednak, przynajmniej na mojej twarzy, jest zupełnie niewidoczny. Sprawdzi się u bladziochów, a odpowiednio nadbudowany, powinien być widoczny nawet u osób z ciemniejszą skórą.
Z pewnością jest kolorem bezpieczniejszym, pasującym szerszej liczbie osób, aniżeli jego brat. Kolor Golden Rinse, jest bowiem bronzerem z lekką domieszką czerwonego podtonu, który jednak, przynajmniej na mojej twarzy, jest zupełnie niewidoczny. Sprawdzi się u bladziochów, a odpowiednio nadbudowany, powinien być widoczny nawet u osób z ciemniejszą skórą.
Zarówno kolor Delicates, jak i Golden Rinse rekomenduję do opalania twarzy, do jej konturowania się nie sprawdzą.
Obydwa bronzery posiadają żelowo-kremową formułę, która zapewnia delikatne krycie i półtransparentny kolor. Są więc idealne dla osób, które nie są jeszcze wprawione w używaniu produktów brązujących, ponieważ zrobienie sobie nimi "krzywdy" jest praktycznie niemożliwe. Nakładanie jest przyjemne i bardzo proste.
Ultra delikatna konsystencja zapewnia wymodelowanie twarzy i wykreowanie opalenizny bez uczucia ciężkości.
High-Light Powder
Puder rozświetlający Freshen Up dla wielu okazał się największym rozczarowaniem tej kolekcji, nie jest to bowiem typowy rozświetlacz, na który wiele z nas miało ochotę. Jest to bowiem trójkolorowy produkt, pokryty złotą warstwą, którą początkowo rzeczywiście, z powodzeniem można wykorzystać do rozświetlenia kości policzkowych.
Dlaczego więc zdecydowałam się go kupić, skoro nie jest to produkt, którego oczekiwałam?
Powód jest prosty, po zejściu złotej warstwy, trzy komplementarne względem siebie odcienie, tworzą wspaniały, soczysty róż o koralowo-brzoskwiniowym kolorze, wprost stworzonym na lato! Ze śmiałością, można więc rzec, że to kosmetyk wielofunkcyjny.
W zależności od tego, którego koloru nałożymy w większej ilości, efekt końcowy jest zupełnie inny.
Odcienie łatwo się ze sobą łączą, nakładanie i blendowanie produktu jest bardzo przyjemne i proste.
Pudrowa, dobrze zmielona formuła, zapewnia miękki, delikatny i satynowy efekt.
Bronzing Powder
Bronzer trafił do mnie w kolorze Matte Bronze. Produkt jak sama nazwa wskazuje jest matowy, w chłodnym kolorze brązu, idealnym do konturowania twarzy.
Odcień jest bardzo uniwersalny i bezpieczny, sprawdzi się u posiadaczek wszystkich, nawet zupełnie odmiennych typów urody.
Kosmetyk posiada bardzo drobno zmieloną, pudrową formułę. Już lekkie przyłożenie pędzla, gwarantuje odpowiednią ilość produktu do nałożenia na twarz.
Kosmetyk posiada bardzo drobno zmieloną, pudrową formułę. Już lekkie przyłożenie pędzla, gwarantuje odpowiednią ilość produktu do nałożenia na twarz.
Jego pigmentację, można określić jako średnią, bezpieczną dla niewprawionych osób, jednakże jego nasycenie widoczne na twarzy, można odpowiednio stopniować, dokładając kolejną warstwę produktu, bądź od razu nakładając większą jego ilość.
Kolor pogłębia lub kreuje naturalny cień na twarzy, modelując ją i rzeźbiąc w odpowiedni sposób.
Swatche od lewej: Delicates, Golden Rinse, Matte Bronze u dołu: trzy odcienie Freshen Up |
Produkty z tej kolekcji możecie kupić w salonach firmowych, bądź w e-sklepie.
A jak Wam podoba się nowa edycja limitowana MAC?
Wszystko piękne, zwłaszcza High-Light Powder mnie już niestety nie udało się na niego załapać. Mam jeszcze cichą nadzieję, że dorzucą go online to go capnę :P
OdpowiedzUsuńW takim układzie trzymam kciuki żeby dorzucili i udało Ci się go capnąć :)
Usuńcałkiem ciekawe opakowania mają :D
OdpowiedzUsuńMAC się postarał, trzeba to przyznać! Ja uwielbiam takie opakowania inne niż wszystkie :)
Usuńmyślę, że sprawdziłby się u mnie ten chłodny bronzer, ale ogólnie to edycja kopciuszkowa bardziej mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńNo tak, akurat kolor jest bardzo uniwersalny, więc myślę, że sprawdziłby się u całkiem sporej rzeszy osób :)
UsuńJa żałuję, że w kopciuszkowej nie był dostępny bronzer, pewnie bym się skusiła :)
W sklepie internetowym kolekcja jest już wykupiona wiec zostają sklepy stacjonarne. Ale Ci ich zazdroszczę. Chciałabym mieć na nie fundusze :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że kiedy przygotowywałam tą recenzję, to na stronie były jeszcze dostępne 2 bronzery, teraz rzeczywiście i ich już nie ma. Nie mniej jednak, jeśli ktoś ma ochotę na coś innego z tej kolekcji niż produkty kluczowe, to jeszcze coś da się kupić, a zawsze można też liczyć na dokładki ktore się zdarzają :)
UsuńAh no ja niestety też nie zbyt często mogę pozwolić sobie na takie szaleństwa ;)
opakowania takie piękne! <3
OdpowiedzUsuńPrawda? Uwielbiam je :D
UsuńJa tylko pomadke I Roz zlapalam , jednak opakowania w tamtym roku byly fajniesze
OdpowiedzUsuńJa jeszcze w tamtym roku w ogóle nie znałam oferty MACa, ale wiem o których opakowaniach mówisz, masz racje były ładniejsze, o każdy szczegół zadbali :)
Usuń