IsaDora- paleta cieni z kolekcji Mesmerizing (zima 2014)

W sezonie zimowym kobieta IsaDory jest zmysłowa, uwodzicielska, zwracająca na siebie uwagę i przede wszystkim pewna siebie. 
Jedna z palet dostępnych w tegorocznej zimowej kolekcji- Mesmerizing, w kolorach głębokiego fioletu i chłodnego srebra ma za zadanie sprawić, że nikt nie będzie mógł przejść obojętnie wobec naszego hipnotyzującego spojrzenia. 

Jesteście ciekawe jak paleta prezentuje się w rzeczywistości?
Zapraszam dalej!

Opakowanie palety to klasyka. Kasetka jest czarna, ze srebrnymi napisami i wąskim, przezroczystym paskiem idącym wzdłuż, jako zapowiedź tego co ujrzymy w środku, jest elegancka i pełna klasy. W środku paletki znajdziemy średniej wielkości lusterko, przy którym bez problemu wykonamy makijaż oczu. Znajdziemy też tam obustronny aplikator, który z jednej strony posiada klasyczną gąbeczkę, z drugiej zaś mały pędzelek
Cienie są w formie dość sporych kółek.

























Kolory, to coś, co przenosi nas do krainy pełnej śniegu i wiecznych mrozów. Paleta idealnie odzwierciedla zimową aurę, dzięki czemu nasz makijaż, może stać się czymś więcej, niż określany mianem-pasowny.
Paleta w kolorze Magic Mauves, bo to tę właśnie posiadam, to połączenie: srebra, jasnego fioletu, białego złota, mauve oraz głębokiego fioletu.

























Trzy pierwsze kolory od lewej to typowe bling bling. Pozostawiają taflowo-drobinkowe wykończenie, bardzo świecące, ale też zawierające w sobie bardzo dużo pigmentu koloru, dzięki czemu nie dostajemy tylko drobinek, ale przede wszystkim głębokie krycie. Wszystkie idealnie nadają się do nałożenia w wewnętrzny kącik, jak i na środkową część powieki, którą potrafią cudownie rozświetlić. 
Przyciągają uwagę, makijaż z ich użyciem staje się zauważalny, ale nie nachalny, zwracający uwagę, ale nie wyzywający.
Za to dwa, pozostałe cienie, dają wykończenie perłowe. Są to bardzo nasycone kolory, dzięki którym jesteśmy w stanie stłumić blask cieni bling bling i jednocześnie wydobyć całą głębię i hipnotyzującą naturę spojrzenia.
























































  • srebro- sprawia, że wiele osób komplementuje makijaż lub po prostu mu się przygląda. Mój Mężczyzna (nawiasem mówią, to dzięki niemu jestem posiadaczką tej palety :)), trafnie określił, że ten cień wygląda niczym mróz na szybie. I tak dokładnie jest, tworzy on taką piękną, mroźną taflę na powiece. Ten odcień najlepiej sprawdzi się w wewnętrznym kąciku.
  • jasny fiolet- pięknie łączy się ze srebrem, dzięki niemu, idealnie połączymy jasne kolory z ciemnymi, ten cień najlepiej wygląda w środkowej części powieki ruchomej.
  • białe złoto- to kolor, którego zamiennie możemy używać z kolorem srebrnym, idealnie wygląda w wewnętrznym kąciku oka lub jako akcent na powiekę dolną.
  • mauve- to pierwszy z perłowo/matowych cieni, posiadających drobinki. Ten kolor wykorzystuję tylko w jeden sposób- używam go do podkreślenia załamania powieki i w tej roli sprawdza się rewelacyjnie. 
  • głęboki fiolet- najciemniejszy odcień z palety, cudownie wydobywa głębię spojrzenia, kiedy umieszczony jest w zewnętrznym kąciku. Mocne wysycenie barwy sprawia, że nadaje on wyrazu i dopełnia całą stylizację.
Pigmentacja cieni to po prostu bajka. Nie oszukujmy się, ale kilka złotych więcej, w tym przypadku sprawia, że nakładane z bazą czy bez, wyglądają tak samo rewelacyjnie. Wystarczy lekkie dotknięcie pędzla, a uzyskujemy pełne krycie i wysycenie barwy.
Zdjęcie nie oddało, niestety, pełni kolorów, jak i samego wykończenia, szczególnie jasnych odcieni.

Cienie nie osypują się i nie blakną w ciągu dnia. Drobinki nie przemieszczają się i na szczęście pozostają na oku a nie tańczą nam po całej twarzy ;). Dla pewności możemy nakładać cienie na bazę, wtedy łatwiej trzymać drobiny w ryzach. 
Trwałość jak zwykle ciężko mi ocenić, bo mi po prostu wszystkie cienie trzymają się cały dzień, ale myślę, że żadna z Was nie będzie rozczarowana.
Kolory dobrze się ze sobą łączą, nie ma problemów z ich nakładaniem, blendowaniem.

W kolekcji Mesmerizing, dostępna jest również paleta w odcieniach brązu.

Cena: 88 zł/ 7,5 g
Dostępność: drogerie Douglas

Podoba się Wam?
Jaką Wy kolorystykę cieni wybieracie zimą? 
Wolicie cienie matowe czy połyskujące?




4 komentarze:

  1. Piękne kolory, a po zdjęciu od razu widać, że pigmentacja rewelacyjne. Ja właśnie dostałam inna paletę z Douglasa i zabieram się za testowanie, mam nadzieję że okaże się równie dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczywstości pigmentacja to istana torpeda, zdjęcie, choć pokazuje intensywność, to jeszcze w całości jej nie oddaje ;)

      Pochwal się koniecznie jak juz przetestujesz :)

      Usuń
  2. piękne ma kolory, zdecydowanie trafiają w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm, w mój też :)
      Pokochałam fiolety, po tym jak przekonałam się jak mi w nich dobrze :)

      Usuń