Nacomi- Naturalne Masło Do Ciała z masłem Shea i olejem arganowym o zapachu poziomki + haul

Lubicie produkty naturalne o bardzo prostym składzie, które czynią z naszą skórą prawdziwe cuda? Jeśli tak to ten produkt jest dla Was! 

Naturalne masło do ciała z masłem Shea i olejem arganowym od Nacomi to jedynie 4 składnikowy produkt, zawierający: masło Shea, olej arganowy, witaminę E oraz olejki eteryczne (w mojej wersji- poziomka).


Masełka dostępne są w różnych wersjach zapachowych. Ja, przyznam szczerze, nie miałam problemów z wyborem, kiedy zobaczyłam, że dostępna jest wersja o zapachu poziomki, wiedziałam, że muszę ją mieć!

Nie zawiodłam się, masło pachnie obłędnie, nie jest to żaden chemiczny zapach, nie przypominający tego czym ma pachnieć. Jest to najprawdziwszy zapach poziomek mi kojarzący się z dzieciństwem, kiedy to podjadało się poziomki z ogródka babci.
Co dla jednych może to być zaletą, dla innych może być wadą więc warto wspomnieć, że zapach jest intensywny i potrafi naprawdę długo utrzymywać się na skórze.

Oprócz różnych wersji zapachowych występują również różne pojemności produktu. Mi ze względu na braki w sklepie przypadła w udziale najmniejsza pojemność masła (100g). Przyznam, że miałam zamiar nabyć wersję 200 gramową ze względu na lepszą opłacalność cenową.
Masło znajduje się w plastikowym, poręcznym opakowaniu z zakrętką oraz dodatkową nakładką ochronną.
Sam wygląd opakowania jest bardzo przyjemny i estetyczny.

Co do konsystencji produktu jest ona bardzo zbita, trzeba wydobyć kawałek i rozgrzać w dłoniach a dopiero później nakładać na ciało. Pod wpływem temperatury ciała, masło przybiera konsystencję bardziej płynną, przez co już bez problemu możemy nakładać ją na ciało.
Masło jest naprawdę tłuste, więc musimy przyszykować się na to, że i trudno wchłanialne. Myślę, że dla wielu osób nie będzie to odpowiedni produkt na obecną porę roku. 
Według producenta jest to produkt przeznaczony dla wszystkich typów skóry. Ja rekomenduję go dla suchej, bardzo suchej, atopowej. Myślę, że w tych grupach będzie się sprawdzał bez problemów przez cały rok, bo ja jako posiadaczka bardzo suchej, atopowej skóry z mocnym łuszczeniem się nie narzekam zbytnio na wchłanialność produktu.

Jeśli chodzi o działanie to jest to bardzo dobry natłuszczacz, który po pełnym wchłonięciu daje cudowny efekt nawilżenia skóry, który nie jest tylko tymczasowy po wchłonięciu. Nawilżenie skóry utrzymuje się spokojnie na następny dzień od smarowania co jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem ze względu na stan mojej skóry.
Niweluje efekt ściągnięcia, łuszczenia, bólu, gwarantuje brak zadziorków.
Świetnie sprawdza się do łagodzenia miejsc podrażnionych goleniem/depilacją.

Jego działanie dobroczynne dla mojej skóry, z czystym sumieniem oceniam jako 5/5.

Dostęność: interntowy sklep firmowy, niektóre sklepy zielarskie.
Cena: za swoją pojemność w sklepie zielarskim zapłaciłam ok. 20 zł.

Wczoraj po powrocie z wyjazdu nie ominęły mnie też całkiem niemałe zakupy, tym razem wybrałam się do Hebe. Oto co kupiłam:

Udało mi się trafić na nowości: jest to balsam do ust w kredce firmy Misslyn  oraz pojedynczy cień Revlonu w kolorze morskim. Kolorów jest naprawdę dużo a dodatkowym wabikiem jest niska, atrakcyjna cena oraz to, że cienie za pomocą małej szyny z boku opakowania można łączyć ze sobą w paletkę!  



















Kupiłam również podkład z serum nawilżającym firmy Rimmel.




















Do zakupowego koszyka wpadła sławna maska Kallosa w wersji czekoladowej.



















Zakupiałm również naklejki na paznokcie z firmy Kiss, która dopiero co pojawiła się na pólkach w Hebe.
Mam zamiar nakleić je na sobotnie wesele.

Na promocji znalazły się kremy do twarzy firmy Ava, jako, że dawno już chciałam przetestować coś tej firmy, nie obyło się bez zakupu.
W zestawie za naprawdę śmieszne pieniądze znalazłam krem do rąk i balsam do ciała z masłem Shea firmy Kolastyna. Krem do rąk pięknie pachnie kokosem. Balsamu jeszcze nie używała. Dostępne były jeszcze dwa różne zestawienia.
I na sam koniec do koszyka wpadł naszyjnik i bransoletka.
Podsmowując:
Znacie masła do ciała Nacomi? Jak sprawdzają się u Was?
Spodobały Wam się moje zakupy, jesteście ciekawe nowości? 
Pozdrawiam! :)

3 komentarze:

  1. Swietne zakupy - to czekamy na recenzję http://maria-n.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem już, że naklejki do paznokci to całkowity niewypał :( Bubel jakich mało...a jutro wesele :O

      Usuń
  2. Polecam, jasne nie jest to jakiś spektakularny efekt "leczenia", ale skóra nie jest ściągnięta, nie piecze, można ją potem dotykać, a i mikroranki goją się szybciej :)

    OdpowiedzUsuń