Po prostu w to nie wierzę. Marzec dobiegł końca, a swój bieg rozpoczął kolejny miesiąc. Co miesiąc dziwię się nad prędkością mijającego czasu, ale naprawdę notorycznie mnie to zaskakuje.
Nie wyrobiłam się nawet z pokazaniem Wam nowości, jakie pojawiły się u mnie na przełomie lutego i marca, chociaż post był gotowy. No nic, będę to musiała jakoś nadrobić w tym miesiącu.
Tymczasem zapraszam Was na post z ulubieńcami marca!