Rossmann -49% na kategorię twarz (MOJE ZAKUPY)

Dziś wystartowała kolejna promocja - 49% w Rossmannie. Od dziś do 25 kwietnia, ze zniżką, możecie teraz kupić produkty do makijażu twarzy, czyli podkłady, pudry, korektory, rozświetlacze i bronzery. Oczywiście w kolejnych tygodniach, promocja będzie obejmowała pozostałe kategorie produktów do makijażu. Od 26.04 produkty do oczu, a od 4.05 wszystkie produkty do ust i paznokci. Machina ruszyła, portfele strzeżcie się! 

Jeśli jesteście ciekawe co wpadło do mojego koszyka, podczas pierwszej części promocji, zapraszam Was do dalszego czytania!

Tym razem postanowiłam postawić głównie na rzeczy których ile by u mnie nie było, to nie dość, że je zużyję, to jeszcze zbraknie. Mowa tu oczywiście o podkładach i pudrach. Podkłady zużywam szybko, ale jestem prawdziwą "pudernicą", która potrafi w prasowańcach odkryć metalowe denko po niecałych trzech tygodnia stosowania. Tak po prostu jest i nie da się tego zmienić, więc zawsze na "twarzowej" części promocji niemal bankrutuje. 
Postanowiłam też nieco obkupić się w róże, bo nie mam ich wiele i zawsze przegrywają w walce z bronzerem, a tak może mam szansę na urozmaicenie makijażu.

No więc przechodząc do sedna, jeśli chodzi o pudry, obkupiłam się w dwa moje święte grale. Do koszyka wpadły trzy Wibo Fixing Powder, czyli sypkie, dobrze matujące i utrwalające makijaż, wykończeniowe pudry. Ich największą zaletą jest to, że są transparentne, więc nie ciemnieją, a makijaż można poprawiać w dowolnym momencie w ciągu dnia, a cera nadal wygląda świeżo, bez żadnych ciemnych plam, czy zacieków.
Zakupy nie mogły obyć się bez zakupu mojego ukochanego pudru Rimmel Lasting Finish 25h Powder, a nawet dwóch jego sztuk. Jest to, w przeciwieństwie do Wibo, puder posiadający kolor i nadający całkiem niezłe krycie. Choć nie matowi skóry na cały dzień, to twarz po jego zastosowaniu wygląda na wypoczętą, bardzo dobrze ujednoliconą, świeżą. Nie pozostawia efektu pudrowości, nie podkreśla skórek, porów, no słowem- mój ideał.

Kolejnym produktem, który kupiłam w zapasie jest podkład Rimmel Lasting Finish 25h Nude. Jest to obecnie mój ulubiony podkład, który zapewnia średnie krycie, które można nadbudowywać. Posiada kremową formułę, pozostawia lekko wilgotne wykończenie, wymagające przypudrowania, po którym staje się naprawdę trwałym podkładem. Z jego użyciem uzyskać można efekt świeżej, wypoczętej i zdrowej skóry.
Z myślą o cieplejszych miesiącach wrzuciłam do koszyka, używany już przeze mnie kiedyś Bell HYPOallergenic CC Cream. Jak na tego rodzaju produkt, całkiem nieźle kryje (średni poziom), posiada lekką formułę, nieprzeciążającą skóry, do tego daje uczucie nawilżenia i naprawdę pięknie wygląda na buzi. 
Całkiem spontanicznym zakupem był natomiast podkład Maybelline Super Stay 24h. Stał sobie na półce i kusił zapewnieniem długotrwałości i wywieszką z napisem nowość. Nie było nawet testerów, a kolor dobierałam na chybił trafił, chociaż nie... po protu wzięłam najjaśniejszy ja zwykle. Mam nadzieję, że ten zakup w ciemno nie okaże się klapą.

Wypiekane róże Bourjois, to zdecydowanie moi ulubieńcy w swojej kategorii. Mam do nich ogromny sentyment- jak dziś pamiętam czasy gimnazjum, kiedy podkradałam jeden z tych róży mamie, żeby wykonywać swoje pierwsze makijaże. Nie tylko sentyment sprawia, że kupuje jakiś kolor przy okazji większych promocji w drogeriach. Lubię je za różnorodność kolorów i wykończeń, za słodkie, poręczne opakowania, za ich wydajność i naturalny efekt jaki dają. Część osób narzeka, że róże twardnieją i ciężko jest je aplikować. Jeśli macie z tym problem, wystarczy delikatnie, szpatułką zeskrobać wierzchnią warstwę i cieszyć się drugim życiem tych maleństw. 

Skusiłam się także na, taniutkie jak barszcz, róże Wibo Smooth'n Wear Blusher. To będzie moja pierwsza styczność z nimi, ale przez wiele dziewczyn są chwalone, a dodatkowo do zakupu zachęciła mnie ich przyjemna kolorystyka, zupełnie w moim guście. Oprócz fajnych kolorów, testery zaprezentowały przyjemną, jedwabistą formułę, lekkie nabieranie na palce i delikatny efekt, dzięki czemu trudno będzie z nimi przesadzić.

Na którejś z poprzednich promocji skusiłam się na bronzer Astor Skin Match 4Ever Bronzer w ciemniejszym odcieniu, którego używałam głównie latem. Bardzo go polubiłam, więc skusiłam się teraz na jego jaśniejszą wersję, która będzie odpowiedniejsza w czasie, kiedy moja twarz jest dużo jaśniejsza. Bronzer składa się z 4 komplementarnych odcieni, które po zmieszaniu nadają twarzy ładny odcień opalenizny, o matowym wykończeniu.
Pokusiłam się również na zakup nowego bronzera z Bell HYPOAllergenic- Multi Bronze Powder. Ten, podobnie do Astora, składa się z 4 ocieni, jednakże bardziej zróżnicowanych kolorystycznie. Bronzer ma bardzo miękką, aksamitną formułę, która bardzo ładnie się blenduje, pozostawiając skórę lekko muśniętą kolorem i rozświetloną.

Nabyłam też dwa opakowania bibułek matujących Wibo. Cenię je sobie za dyskretne, niewielkie gabaryty, skuteczność w pochłanianiu nadmiaru sebum, brak ściągania makijażu, wydajną ilość w opakowaniu i niską cenę. Odkąd moja skóra zaczęła wreszcie normalniej funkcjonować i nie jest już jak trocina, bibułki są moim częstym towarzyszem, przed wszelkimi poprawkami makijażu.  


A Wy już po zakupach? Chwalcie się co kupiłyście! 
Trochę poszalałyście, kupiłyście tylko potrzebne rzeczy, a może kompletnie odpuściłyście?



12 komentarzy:

  1. Spore zakupy! :) ja również kupiłam te bibułki, ciekawa jestem jak się spiszą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spore, ale przemyślane :) W większości to moi ulubieńcy, których ciągle mam w użyciu :)
      Te bibułki to najlepsze jakie w życiu używałam, wiec myślę, że będziesz zadowolona :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dwa nowe kolory: 42 Fraicheur de Rose i 43 Corail Tentation oraz 85 Sienna :)

      Usuń
  3. Polowałam na te bibułki i niestety nie było ;) Kupiłam ten CC z Bell i dwa pudry z Dr Ireny Eris:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CC jest super, dobry wybór :)
      O,a u mnie tych bibułek było pod dostatkiem :-o

      Usuń
  4. U mnie tylko podkład L'Oreal True Match :) Chciałam jeszcze Bourjois Healthy Mix i Dr. Irena Eris, ale już nie było odpowiednich dla mnie odcieni. Z Twoich nowości najbardziej zaciekawił mnie nowy podkład Maybelline i to na jego recenzję będę czekała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj teraz, bo u mnie wszystkie szafy juz wczorajszego wieczoru zostały pouzupełniane :)
      Mam nadzieję, że się sprawdzi i będzie w ogóle o czym wspominać ;)

      Usuń
  5. Na razie jeszcze nic nie kupiłam. Może wpadnie puder Manhattanu a potem jakieś pomadki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że raczej stawiasz na skromne zakupy? 😊

      Usuń