Ulubieńcy listopada- podsumowanie miesiąca

To straszne jak w szybkim tempie płynie czas. Listopad przeszedł już do historii, bo od paru dni możemy cieszyć się kolejnym miesiącem, jednym z piękniejszych w roku, bo związanym z okresem świąt.  Nim jednak całkowicie zapomnimy o ubiegłym miesiącu, chciałabym Wam pokazać kosmetyki, które właśnie w listopadzie na dobre zawładnęły moim makijażem.

Jeśli jesteście ciekawe, które kosmetyki i dlaczego zasłużyły na miano moich ulubionych, zapraszam na dalszą część posta!

W listopadzie ilekroć ktoś nie zapytał mnie o to jaki bronzer mam na sobie, udzielałam jednej odpowiedzi- ten z Kobo. Śmiało można powiedzieć, że po prostu go nadużywałam, biorąc pod uwagę to ile mam produktów z tej kategorii. Przyznam jednak, że Kobo Matt Bronzing & Contouring Powder jest rzeczywiście jednym z najlepszych produktów do konturowania jakie posiadam. Cechy charakterystyczne to: matowe wykończenie, miękka formuła, idealnie chłodny i przy tym jasny kolor idealny dla bladziochów (308 Sahara Sand), a to wszystko w naprawdę całkiem niskiej cenie.



Kolejnymi produktami, które zachwyciły mnie w listopadzie są pomadki Ultimte Stay z firmy Catrice. Marzycie o pomadce która trzyma się około 8 godzin (z jedzeniem i piciem), wyróżnia się intensywnym kolorem, ma matowo- satynowe wykończenie, przyjemnie pachnie i nie wysusza zbytnio ust? Jeśli odpowiedź brzmi TAK, choć na część z tych pytań to czym prędzej biegnijcie do sklepu po te pomadki od Catrice! Ja jak na razie posiadam dwa kolory: 020 All That She Wants oraz 080 PassionRed (bardziej trwała), ale na nich się na pewno nie skończy. 

Podkład Rimmel Lasting Finish Nude 25h nie był od początku moim ulubieńcem. W zasadzie w porównaniu z ulubioną przeze mnie wersją z czerwoną nakrętką ten po pierwszych użyciach odstawiłam w kąt. Traf jednak chciał, że wzięłam się ostatnio za wykończanie otwartych podkładów, a ten wpadł jako pierwszy w moje ręce. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że teraz idealnie współgra z moją twarzą, przyzwoicie się na niej trzyma, dobrze kryje, jest dość lekki i zapewnia komfortowe wykończenie. Jak widać przerwy i powroty w niektórych przypadkach się sprawdzają, bo teraz jest z tego miłość.



Kolejny produkt jaki chcę Wam pokazać jest ze mną już długo i w zasadzie w ulubieńcach powinien znaleźć się już dawno, ale jakoś ciągle o nim zapominałam. Kosmetyk o którym mowa to pielęgnacyjna pomadka firmy Nuxe. O ile pomadek do ust przerobiłam w swoim życiu mnóstwo, tak ta zajęła w mojej kosmetyczce posadę na pełen etat. Świetnie, przede wszystkim realnie nawilża i odżywia usta, zapobiega pierzchnięciu i tworzeniu się suchych skórek, jest masełkowata w swojej konsystencji, wyjątkowo wydajna, przyjemnie pachnie aromatem, który mi osobiście przywodzi na myśl ciasto cytrynowe i ma naprawdę świetny skład.

Absolutnie zachwycił mnie też produkt, który kupiłam na ostatniej promocji w Rossmannie , jako pewną ciekawostkę, ponieważ była to jedna z nowości wchodzących do sprzedaży. Lovely Brows Gel Creator, bo to o nim mowa, posiada bardzo ładny, chłodny kolor ciemnego blondu/jasnego brązu, przyjemną, niezbyt mokrą formułę i małą, precyzyjną szczoteczkę. Brwi pokryte tym żelem są odpowiednio przyciemnione, zagęszczone i delikatnie zdyscyplinowane. Śmiało mogę powiedzieć, że ten produkt za kilka złotych, wygryzł mojego niedawnego, znacznie droższego ulubieńca czyli Bourjois Brow Design.

W ulubieńcach września pokazywałam Wam kredkę Kohl Kajal od Catrice. Rozpływałam się przede wszystkim nad łatwością jej używania, szybkością malowania kreski z jej użyciem, trwałością i wręcz masełkowatą konsystencją. Jako, że byłam i jestem (choć nie pozostało jej już zbyt wiele) z niej ogromnie zadowolona, postanowiłam pójść za ciosem i dokupić jeszcze dwa kolory, które królują w moim codziennym makijażu. Wybór padł na klasyczną czerń (010 Ultra Black) oraz szarość (070 Take The Greyhound). Niezależnie od koloru kredki zachowują swoje właściwości. Jedynym małym minusem jest to, że czarna kredka przy tak miękkiej konsystencji, odrobinkę się odbija nim "zastygnie" na oku, ale można na tym oczywiście zapanować.

Używałyście któryś z pokazanych przeze mnie kosmetyków?
Co Was zachwyciło w listopadzie?





12 komentarzy:

  1. U mnie podkład LF czeka w zapasach oby sprawdził się równie dobrze co u Ciebie po powrocie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będziesz zadowolona, ja co do podkładów jestem wymagająca, a ten dobrze sobie radzi :)

      Usuń
  2. Zaciekawił mnie ten produkt do brwi:) A pomadkę Nuxe również bardzo lubiłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować, ja nie pokładalam w nim zbyt wielkich nadziei, a naprawdę się polubilismy :)

      Usuń
  3. Kuszą mnie kosmetyki Kobo. Pomadki aż ściskają mnie za serducho :) Buziak Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana naprawdę warto w nie zainwestować, bo mają kilka super perełek :) pozdrawiam :)

      Usuń
  4. ten żel do brwi z lovely muszę sprawdzić u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź koniecznie, ja jestem bardzo zadowolona :)

      Usuń
  5. Mam podkład Rimmela i jest całkiem spoko. Do swoich ulubieńców bym go jednak nie zaliczyła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się nad tym podkładem z Rimmela, może wkrótce go kupię i sprawdzę, bo nie daje mi to spokoju :) A ja żelu do brwi używam z Wibo, ma trochę większą szczoteczkę, jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto go dorwać na jakiejś promocji, wtedy nawet jak Ci nie przypasuje, nie będziesz tak żałować, ale myślę że z tym nie powinno być problemu bo chwali go naprawdę wiele dziewczyn :)
      Myślę, że te żele do brwi mogą być do siebie bardzo zbliżone właściwościami jako, że to siostrzana marka, ale cieszę się że mam Lovely właśnie ze względu na małą szczoteczkę, bo mam dość wąskie brwi :P

      Usuń