Nowości firmy Catrice, wprowadzane dwa razy w roku, w okresie wiosennym i jesiennym, zazwyczaj sprawiają, że serce blogosfery zaczynam bić szybciej. Dzięki okresowej zmianie asortymentu w szafie, jesteśmy w stanie być na bieżąco z aktualnymi trendami w makijażu.
Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu serce mi pęka, kiedy w zapowiedziach widzę wspaniale zapowiadające się kosmetyki, które jak z czasem się okazuje, nie będą dostępne w Polsce. Tym razem z niecierpliwością czekałam na zestawy do konturowania oraz pięknie tłoczone rozświetlacze, ale jak to mówią- nie można mieć wszystkiego.
Na całe szczęście pojawiły się inne równie ciekawe nowości, które możemy dorwać w naszym kraju.
Jeśli jesteście ciekawe nowości od Catrice na sezon jesień-zmia, zapraszam do dalszego czytania!
Multi Matt Blush
Róże firmy Catrice od zawsze cieszą się dużą popularnością. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę ich szeroką gamę kolorystyczną, różnorodność wykończeń, bardzo dobrą jakość i niewygórowaną cenę.
Na sezon jesień-zima Catrice postawiło na całkowicie matowe róże, dostępne w dwóch kolorach: 010 Love, Rosie! i 020 La-Lavender.
Każdy z róż składa się czterech, kolorystycznie komplementarnych ze sobą odcieni. Kolory mogą być używane osobno, dobrowolnie łączone lub po prostu mieszane wszystkie razem.
Kolor 010 będzie idealny, dla wszystkich kobiet lubiących delikatny, nienachalny odcień różu, a 020 to must-have na jesień, czyli delikatnie jagodowy odcień.
Oba róże posiadają bardzo przyjemną, miękką, pudrową formułę, dzięki której praca z nimi jest łatwa i przyjemna.
Mineral Bronzing Powder Sun Glow
Wypiekany puder brązujący zawierający w sobie pigmenty, które odbijają światło. Wykończenie, które daje, nie należy jednak mylić ze świetlistym. Określiłabym je raczej mianem "soft matt finish", czyli miękkim, delikatnie satynowym matem.
Kolor to średnio ciepły odcień brązu, nie zawierający w sobie domieszki pomarańczy, ani rdzawych tonów. Idealny do dodawania sobie delikatnej, nienachalnej opalenizny.
Formuła kosmetyku jest niemalże masłowata, dzięki czemu też niesamowicie łatwo go rozcierać. Należy jednak uważać, bo przez tak łatwą pracę z tym bronzerem, można przesadzić.
Liquid Camouflage
Myślę, że nawet Ci, którzy nie mają tony kosmetyków tej marki w swojej kolekcji, słyszeli o sławnym kamuflażu w słoiczku. Tani, wydajny, świetnie kryjący zarówno cienie pod oczami jak i niedoskonałości, o w miarę jasnym odcieniu, zaskarbił sobie serca wielu z nas.
Marka jednak wyszła naprzeciw oczekiwaniom tych, którzy czekali na coś typowo przeznaczonego pod oczy. I tak oto i jest- płynny kamuflaż o dużo lżejszej konsystencji, o wiele jaśniejszych odcieniach, ale o równie fenomenalnym kryciu, co słoiczkowy brat.
Do tego jest on wodoodporny, długotrwały i posiadający wygodny aplikator. Nie wysusza okolic pod oczami, nie podkreśla zmarszczek, nie uwydatnia skórek. Dostępny w dwóch naprawdę jasnych odcieniach: 010 Porcellain i 020 Light Beige.
Glossy Lip Glow
Również pomadka Ulitmate Lip Glow oraz balsam Tinted Lip Glow zyskali kolejnego członka tej serii, tym razem w formie błyszczyka. Całkowicie transparentny w opakowaniu, całkowicie zmienia kolor naszych ust. Jak to możliwe? Błyszczyk reaguje bowiem z naszym pH ust, dzięki czemu efekt makijażu, jaki uzyskujemy jest całkowicie indywidualny.
Intensywność koloru jaki uzyskujemy za jego sprawą, można nadbudowywać, nakładając kolejne warstwy błyszczyka. Mi osobiście wystarcza jedna aplikacja, bo błyszczyk sprawia, że moje usta zamieniają kolor na ładny, malinowy odcień. Efekt "zaróżowienia" ust utrzymuje się jeszcze długo po tym, jak blask błyszczyka zaniknie.
Błyszczyk posiada dość lejącą formułę, na szczęście nie wylewa się poza kontur ust, a zyskuje dzięki takiej konsystencji wiele, bo jest praktycznie niewyczuwalny i absolutnie się nie klei.
Posiada wygodny, uroczo zakończony różową gąbeczką, aplikator.
Shine Appeal Fluid Lipstick
Płynna pomadka, akurat bardziej przypomina mi klasyczny błyszczyk, aczkolwiek może być to spowodowane tym, że posiadam jej naprawdę jasny odcień. Nie chcę więc wydawać opinii, dopóki nie nabędę ciemniejszego koloru.
Z założenia bowiem pomadka ma łączyć w sobie intensywny kolor pomadki z ekstremalnym połyskiem błyszczyka. Rzeczywiście muszę przyznać, że połysk jest nieziemski. To czysta tafla, która wyraźnie wybija usta na pierwszy plan, sprawiając też, że optycznie stają się większe. Co do cech pomadki, to posiadam kolor (030 Meet You At The Bar-bie), który jest zaledwie lepszym kolorem moich ust, tak więc naprawdę ciężko stwierdzić mi, czy kolor jest intensywny i czy utrzymuje się długo.
Pomadka posiada bardzo przyjemną konsystencję, która pomimo, iż jest dosyć gęsta nie skleja ust. Formuła nie wysusza ust, wręcz przyjemnie je nawilża.
Koniecznie musicie zwrócić też uwagę na bardzo pomysłowe opakowanie, które postawione na zakrętce przypomina wysuniętą z opakowania szminkę, czego niestety za bardzo nie widać na zdjęciach.
Jak podobają się Wam nowości od Catrice?
Zamierzacie kupić któryś, z wchodzących do oferty, kosmetyków?
Spodobały mi się róże. Sprawdzę też odcień korektora :)
OdpowiedzUsuńDla bladziutkich, wiec powinien pasować ;-)
UsuńMuszę się przyczaić na ten kamuflaż :-D
OdpowiedzUsuńKoniecznie bo zapowiada się hit :-)
UsuńCzy ta płynna wersja korektora sprawdza się na zaczerwienienia i wypryski? Od dawna używam tego w słoiczku, ale ta wersja z gąbeczką jest bardziej higieniczna i łatwiejsza w użyciu. Zastanawiam się, czy kupować.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia bo nie borykam się z zaczerwienieniami, a tym bardziej z wypryskami, także niestety nie pomogę :)
UsuńRóże, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńNo tak, róże z Catrice są mega :-)
UsuńTen puder brązujący mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:))
Bronzer jest wyjątkowo ciekawy :-)
UsuńPozdrawiam ;-)
Ciekawi mnie ten płynny kamuflaż i bronzer :)
OdpowiedzUsuńNowości juz powoli pojawiają się w drogeriach, wiec możesz je obadac, bo moim zdaniem to jedne z lepszych produktów jakie teraz weszły do oferty marki :)
Usuń