Ślub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka. Tego dnia wszystko powinno być zgrane, perfekcyjne, dopięte na ostatni guzik, co to dużo mówić- po prostu idealne. Szczególną uwagę, aby wszystko odbywało się jak należy, zwracają panny młode. To zazwyczaj na nich, tego dnia, skupia się wzrok dziesiątek, jak nie setek par oczu. Nic więc dziwnego, że każda panna młoda chce wyglądać olśniewająco.
Koncentrując się na tak ważnym dniu, Catrice połączywszy siły z Caviar Gauche, stworzyło kolekcję która zachwyci nie tylko przyszłe panny młode, ale także fanki romantycznego, rozświetlonego looku.
Jeśli jesteście ciekawe jak prezentuje się ślubna kolekcja od Catrice, zapraszam Was do dalszej części posta.
Paleta do makijażu oczu i twarzy
Pierwsze o czym po prostu muszę wspomnieć, opisując tą paletę to cudowne, pięknie wykończone opakowanie. Średniej wielkości paleta, wykonana z tektury, przyozdobiona jest kwiatowym motywem w kolorze złota. Zamysł na stworzenie tego małego dzieła sztuki i dbałość nawet o najmniejszy szczegół widać z kilometra.
W środku odnajdziemy zestaw 6 cieni do powiek, białą kredkę na linię wodną, 2 produkty do twarzy: bronzer i rozświetlacz oraz aplikator do cieni z jednej strony zakończony gąbeczką, z drugiej pędzelkiem.
Jeżeli chodzi o cienie, to znajdziemy tu komplementarne odcienie, o jasnej, romantycznej kolorystyce. Wrzos, morela i pastelowy róż, jak nic innego kojarzą mi się z delikatnymi, ślubnymi barwami. Z pomocą cieni jesteśmy w stanie stworzyć wiele zestawów kolorystycznych w zależności od naszych kolorystycznych preferencji. Wykończenie wszystkich kolorów opisałabym jako satynowe, z tym, że część kolorów posiada jeszcze dodatkowo, delikatne drobinki. Pigmentacja cieni, należy do średniej, ale tu należy pamiętać o tym, że cała limitka utrzymana jest w bardzo neutralnej, nieprzesadzonej formie.
Biała kredka znajdująca się w palecie to produkt nadający się do podkreślania linii wodnej. Posiada całkowicie biały kolor, pięknie odświeżający spojrzenie, powiększający optycznie oko. Niestety kredka posiada pewną, sporą wadę, u mnie błyskawicznie schodzi z oka.
Produkty do twarzy czyli bronzer i rozświetlacz, mnie zaskoczyły. Niestety jeden produkt zrobił to na plus, drugi na minus. Bronzer posiada bardzo przyjemny kolor, kawy z odrobiną mleka. Sprawdzi się on zarówno przy opalaniu twarzy, jak i do jej delikatnego konturowania. Nie można z nim przesadzić, jest bardzo subtelny, a efekt można stopniować po przez dokładanie większej ilości produktu. Bronzer utrzymuje się na twarzy przez cały dzień. Nie tworzą się smugi, ani nieestetyczne plamy.
Kompletnym rozczarowaniem okazał się dla mnie, w tej palecie, rozświetlacz. Po nałożeniu na twarz widzę tylko drobinki, bez ani odrobiny taflowej bazy, którą przy swatchowaniu widać, a przy nakładaniu pędzlem na twarz, po prostu zanika. Niestety nie na takim efekcie mi zależało.
Kompletnym rozczarowaniem okazał się dla mnie, w tej palecie, rozświetlacz. Po nałożeniu na twarz widzę tylko drobinki, bez ani odrobiny taflowej bazy, którą przy swatchowaniu widać, a przy nakładaniu pędzlem na twarz, po prostu zanika. Niestety nie na takim efekcie mi zależało.
Rozświetlające perełki do twarzy
Co najwspanialsze, nie musimy się zachwycać samym wyglądem zewnętrznym puzderka, bo to, to co znajdujemy w środku, zasługuje na najwyższą uwagę.
Część rozświetlających perełek ma kolor przytłumionej, perłowej bieli, część pudrowego różu. Najlepiej współgrać będą z jasną karnacją, ponieważ do ciemniejszych karnacji kolor może okazać zbyt chłodny.
Perełek można używać w dwojaki sposób. Aby uzyskać efekt wyeksponowania poszczególnych elementów twarzy, nadania jej trójwymiaru, należy użyć mniejszego, bardziej zbitego pędzla, a sam produkt nanieść jak typowy rozświetlacz w miejscach do tego przeznaczonych tj: szczyty kości policzkowych, grzbiet nosa, rynienka podnosowa oraz lekko zahaczyć o brodę. Jeśli chcemy uzyskać efekt wygładzonej, ujednoliconej skóry z lekkim efektem glow, wystarczy użyć dużego, puchatego pędzla i nałożyć mniej produktu, za to na całą twarz.
Efekt jaki daje produkt jest po prostu piękny. W taflowej bazie odnajdziemy co prawda minimalną ilość tak samo minimalnych drobinek, ale efekt jest naprawdę cudowny i naprawdę nikomu nie powinny one przeszkadzać, bo w zasadzie na twarzy nie są one w ogóle widoczne.
Błyszczyki są uzupełnieniem dla całości tej bardzo delikatnej kolekcji. Dostępne są w dwóch kolorach: Butterfly Kiss (mleczny odcień) i Honey Blossom (jasny róż).
Oba nie posiadają drobinek. Błyszczyki jak cała kolekcja utrzymane są w bardzo jasnej tonacji kolorystycznej, dlatego nie polecam ich dla posiadaczek ciemnej czerwieni wargowej, ponieważ mogą wyglądać po prostu nieestetycznie, znacznie się odznaczając od ust. Dla posiadaczek jasnego koloru warg będą jak znalazł.
Błyszczyki posiadają "bogatszą" formułę przez co nie mażą się na ustach, łatwo w całości pokryć je kolorem, nie wysuszają, a co najważniejsze się nie kleją.
Jeśli mogłabym na coś ponarzekać, to z pewnością byłby to aplikator, który po prostu do moich ust jest zbyt duży.
Jeśli chodzi o utrzymywanie się na ustach, to co tu dużo mówić, są to błyszczyki, do tego w bardzo jasnych kolorach, więc mistrzami trwałości nie są. Na ustach utrzymują się około 1-1,5h. Posiadają słodki zapach, ale nie umiem tego aromatu do niczego przyrównać.
Perełek można używać w dwojaki sposób. Aby uzyskać efekt wyeksponowania poszczególnych elementów twarzy, nadania jej trójwymiaru, należy użyć mniejszego, bardziej zbitego pędzla, a sam produkt nanieść jak typowy rozświetlacz w miejscach do tego przeznaczonych tj: szczyty kości policzkowych, grzbiet nosa, rynienka podnosowa oraz lekko zahaczyć o brodę. Jeśli chcemy uzyskać efekt wygładzonej, ujednoliconej skóry z lekkim efektem glow, wystarczy użyć dużego, puchatego pędzla i nałożyć mniej produktu, za to na całą twarz.
Efekt jaki daje produkt jest po prostu piękny. W taflowej bazie odnajdziemy co prawda minimalną ilość tak samo minimalnych drobinek, ale efekt jest naprawdę cudowny i naprawdę nikomu nie powinny one przeszkadzać, bo w zasadzie na twarzy nie są one w ogóle widoczne.
Błyszczyki do ust
Błyszczyki są uzupełnieniem dla całości tej bardzo delikatnej kolekcji. Dostępne są w dwóch kolorach: Butterfly Kiss (mleczny odcień) i Honey Blossom (jasny róż).
Oba nie posiadają drobinek. Błyszczyki jak cała kolekcja utrzymane są w bardzo jasnej tonacji kolorystycznej, dlatego nie polecam ich dla posiadaczek ciemnej czerwieni wargowej, ponieważ mogą wyglądać po prostu nieestetycznie, znacznie się odznaczając od ust. Dla posiadaczek jasnego koloru warg będą jak znalazł.
Błyszczyki posiadają "bogatszą" formułę przez co nie mażą się na ustach, łatwo w całości pokryć je kolorem, nie wysuszają, a co najważniejsze się nie kleją.
Jeśli mogłabym na coś ponarzekać, to z pewnością byłby to aplikator, który po prostu do moich ust jest zbyt duży.
Jeśli chodzi o utrzymywanie się na ustach, to co tu dużo mówić, są to błyszczyki, do tego w bardzo jasnych kolorach, więc mistrzami trwałości nie są. Na ustach utrzymują się około 1-1,5h. Posiadają słodki zapach, ale nie umiem tego aromatu do niczego przyrównać.
Ceny:
paleta do makijażu- 34,99 zł
rozświetlające perełki- 19,99 zł
błyszczyk- 16,99 zł
Jak podoba Wam się nowa edycja limitowana Catrice?
Zamierzacie coś kupić?
Paletka i te kuleczki rozświetlające są bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie kuleczki skradły moje serce :)
UsuńJa się nie skuszę, bo meteoryty mi wystarczają w zupełności, ale widziałam tą serię na żywą i te 2 produkty bardzo mi się spodobały:)
UsuńWcale się nie dziwię, są śliczne ;)
UsuńŚwietna ta kolekcja. Może na kuleczki się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo są świetne! :)
UsuńPrezentują się pięknie!
OdpowiedzUsuńPrawda? :) Kolekcja jest cudowna!
UsuńNajbardziej spodobały mi się perełki :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, mnie też najbardziej oczarowały :)
UsuńPerełki są super, ale mam już tyle rozświetlaczy, że chyba sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńWarto się jeszcze zastanowić, jak je gdzieś zauważysz w drogerii :)
Usuń