Moje ulubione tusze do rzęs- TOP 3

Niektóre kobiety poszukują go latami. O czym mowa? Oczywiście o tuszu do rzęs, który zasługuje na miano tego idealnego. Zadanie to choć przyjemne, nie należy niestety do najłatwiejszych. Dodatkowe schody zaczynają się wtedy, kiedy rzęsami można poszczycić się tylko i wyłącznie kiedy ktoś spojrzy na nie przez lupę.

Jakie tusze zyskały miano moich ulubionych, czym wyróżniają się na tle innych? Jeśli jesteście ciekawe zapraszam Was na dalszą część posta!
Jeżeli chodzi o tusze do rzęs, to jestem dość wybredna. Zużyję każdy, byle nie robił z moich rzęs jednej, wielkiej, sklejonej kępki. Nigdy więcej jednak do nich nie wracam, bo to po prostu nie to, czego szukam. Każda z nas, a przynajmniej tak mi się zdaje, szuka bowiem swojego ideału. Według mnie jest nim tusz, który dobrze wydłuża rzęsy, mocno pogrubia, optycznie zagęszcza, ale absolutnie nie może przy tym ich sklejać.

Udało mi się w końcu po kilku latach starań odnaleźć trzy tusze, do których zawsze wracam, zaopatruję się w nie z zapasem i najważniejsze- mogę określić je mianem swoich ulubionych, a jeden z nich nawet tytułem absolutnego must have w mojej kosmetyczce. 
I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby tych tuszy nie łączyła jedna wspólna cecha- wszystkich trzech szczerze i z całego serca, na początku użytkowania, nie znosiłam, aż w końcu z biegiem czasu, okazywało się, że nie mogę się bez nich obyć.


L'Oreal Volume Million Lashes So Couture 


To właśnie ten tusz zasługuje u mnie na miano must have. I pomyśleć, że na początku zupełnie nie przypadł mi do gustu. Zachwalany w Internecie, nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia, wręcz przeciwnie, uznałam go za słaby. Zdanie zmieniłam dopiero wtedy kiedy skończyłam opakowanie, a w ruch poszedł inny tusz, a moje rzęsy zaczęły nagle wyglądać źle. Od tamtej pory L'Oreala zawsze mam u siebie w domu, bo wiem, że niezależnie od sytuacji i kondycji moich rzęs, mogę na niego liczyć.


Tusz posiada prostą, delikatnie zwężającą się ku końcowi sylikonową szczoteczkę, na którą składają się drobne, regularnej długości igiełki. Szczoteczka jest dość mała, zgrabna, przez co łatwo się nią operuje. Dociera do wszystkich, nawet najkrótszych rzęs, wyczesuje je od nasady aż po same końce, idealnie je przy tym wydłużając i separując. Przy pierwszej warstwie zapewnia dość naturalny efekt, a przy kolejnej możemy uzyskać efekt naprawdę mocno podkreślonego oka.


Maskara posiada konsystencję idealną do malowania, od razu po otwarciu. Nie jest ona ani za mokra, ani za sucha, po prostu w sam raz. Nie odbija się na powiekach i nie kruszy.
Dodatkowym atutem, który uprzyjemnia aplikację, jest bardzo przyjemnym, jak na tego typu produkt, zapach.


Maybelline Lash Sensational


Miłość do tego tuszu rodziła się w prawdziwych cierpieniach. Pierwszy raz miałam do czynienia z tuszem do rzęs, który po otworzeniu był tak mokry, że malowanie kończyło się sklejeniem wszystkich rzęs w jedną- czyli absolutną katastrofą. Z dużą dozą cierpliwości odkładałam go i za jakiś czas powracałam do testów, ale ciągle działo się to samo. Sfrustrowana rzuciłam go w kąt i zapomniałam o nim na... na bardzo długo. Wstyd mówić na ile, ponieważ już dawno powinien trafić do kosza ze względu na koniec okresu przydatności. Ale okazało się, że po tym czasie mogę go wreszcie nazwać tuszem, który ma odpowiednią, dla moich dość rzadkich rzęs, konsystencję. 

Maskara posiada dość nietypową, ciekawą szczoteczkę. Sylikonowa, lekko wygięta w łuk, składa się z różnej długości igiełek, które są dość rzadko umiejscowione oraz jednego rzędu, bardzo krótkich, gęsto upakowanych igiełek tworzących swojego rodzaju grzebyk.

Maskara cudownie pogrubia rzęsy, optycznie zwiększa ich ilość, wydłuża i bardzo ładnie podkręca
Po sytuacji, którą opisałam wyżej, łatwo jest wywnioskować, że jest to tusz, który z początku posiada bardzo mokrą formułę
Jest bardzo trwała, na tyle, że do jego zmycia potrzebuję dwufazówki, ale dzięki temu w ogóle nie odbija się na powiece. Nie kruszy się i nie osypuje.

Lovely Curling Pump Up Mascara 

Ten tusz to hit, który zna już chyba większość kobiet. Sama skusiłam się na pierwszy zakup, po tym jak w Internecie naczytałam się zachwytów na jego temat. Szybko jednak zniechęciłam się do niego i skreśliłam z listy używanych kosmetyków, po tym jak odnotowałam w czasie jego używania, wzmożone wypadnie rzęs. Po upływie dwóch lat postanowiłam się przemóc i spróbować go jeszcze raz. Okazało się, że wypadnie rzęs, które miało miejsce wcześniej, nie było spowodowane używaniem maskary, a ja zyskałam kolejnego ulubieńca, który został ze mną na dłużej. 

Tusz, tak jak jego poprzednicy, posiada sylikonową szczoteczkę. Lekko wygięta, zwęża się na obu krańcach. Posiada gęste igiełki o równej długości. Wydłuża, podkręca rzęsy i całkiem nieźle pogrubia, choć nad tym efektem trzeba trochę dłużej popracować. 

Konsystencja jest odpowiednia od samego otwarcia, ale efekt jaki daje najbardziej podoba mi się kiedy troszeczkę zgęstnieje. Nie odbija się na powiece, ale czasem zdarza mu się osypać.
Jednym z jego największych atutów jest śmiesznie niska cena.


Używałyście którąś z tych maskar? Co o nich sądzicie? 
Jakie Wy polecacie tusze do rzęs?


12 komentarzy:

  1. Nie lubiłam żółtka Lovely.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mascara z Lovely jest genialna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) Nic więc dziwnego, że ma aż tyle wiernych fanek :)

      Usuń
  3. też lubię te wszystkie tusze.! jednak wydaje mi się, że na gęstych i długich rzęsach, wbrew pozorom, jest trudniej uzyskać dobry efekt niż na krótkich. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zależy jak się na to spojrzy. Z jednej strony, przy słabych rzęsach łatwiej jest zauważyć, że tusz robi swoje, ale z drugiej strony kiedy rzęsy są gęste i długie każdy tusz, nawet najsłabszy jakoś się sprawdzi, a posiadaczki gorszych rzęs od razu wywala go do kosza, bo nie będą miały z niego pożytku;) Słowem i tak źle i tak niedobrze ;)

      Usuń
  4. Użyłam wszystkich, które tutaj pokazujesz. Najlepszy tusz to Loreal ♥♥♥, a najgorszy to Lovely i nie rozumiem o co tyle szumu- jest beznadziejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Lovely bardzo lubie, uważam, że w relacji cena-jakość nie ma sobie równych, ale wiadomo jak jest co rzęsy to opinia :D

      Usuń