Ulubieńcy maja- podsumowanie miesiąca

Kolejny miesiąc chyli się ku końcowi. Nie muszę zapewne wspominać, że po raz kolejny, czas minął mi jak z bicza strzelił, bo tak jest dosłownie co miesiąc. Mimo, że w poprzednim miesiącu nie pokazałam Wam swoich ulubieńców, to kosmetyków które obdarzyłam szczególną sympatią nie uzbierało się jakoś bardzo dużo, ponieważ w większości korzystałam ze sprawdzonych kosmetyków, które są u mnie w ciągłym użyciu. Nie mniej jednak wyselekcjonowałam parę perełek, które chcę Wam pokazać.

Zapraszam na dalszą część posta, jeśli chcecie się z nimi zapoznać!
Na temat Płynu Micelarnego z Olejkiem od Ganier powstał już osobny post z pełną recenzją, który możecie zobaczyć [TUTAJ]. Od tamtej pory nie zmieniłam o nim zdania...chociaż nie, jednak zmieniłam- jestem z niego jeszcze bardziej zadowolona niż na początku! Szybko i skutecznie usuwa cały makijaż, nie pozostawia tłustego filmu, nie powoduje podrażnień, nie ściąga skóry, jest wydajny i do tego pięknie pachnie. Właśnie zaczęłam swoją drugą buteleczkę, która z pewnością nie będzie ona ostatnią.

Na tytuł mojego ulubieńca z całą pewnością zasługuje Inglot HD Lip Tint Matte. Pomadka charakteryzuje się prawdziwie matowym wykończeniem, szybkim zastyganiem i niewiarygodną trwałością. Wiadomo, że jaśniejsze kolory wybaczają więcej, ale nawet po całym, intensywnym dniu, nie wymaga poprawki. Jedynym, małym minusem, są znajdujące się w niej drobinki, które na szczęście nie są jakoś bardzo widoczne na ustach- od zbędny dodatek. Szczególnie upodobałam sobie kolor o numerze 16, który jest przepięknym przybrudzonym różem. 

Po dość długiej przerwie wróciłam do podkładu Bourjois Healthy Mix i przypomniałam sobie za co go tak lubiłam. Fluid zapewnia średni poziom krycia, z możliwością nadbudowania, nie tworząc przy tym efektu maski. Posiada delikatną, kremową konsystencję, która nie przeciąża skóry. Twarz z jego użyciem wygląda naturalnie, świeżo i promiennie. Gama kolorystyczna utrzymana jest w żółtej tonacji. Ja używam koloru 51 Vanille Clair. 

Przez bardzo długi czas maskarę Maybelline Lash Sensational oceniałam jako fatalną. O ile podobała mi się niespotykana jak dotąd szczoteczka, tak absolutnie nie do przyjęcia była dla mnie bardzo mokra formuła, która sklejała mi wszystkie rzęsy w jedną. Nie będę się przyznawać, po jakim czasie od otwarcia, postanowiłam spróbować tuszu raz jeszcze, bo to okres kiedy już dawno powinnam się go była pozbyć. Nie mniej jednak, kiedy formuła zacznie być zdatna do użytku, tusz naprawdę świetnie pogrubia, wydłuża, delikatnie podkręca i rozdziela rzęsy.

Rzadko w ulubieńcach pokazuję perfumy, jednak ten zapach zdecydowanie zasługuje na to miano. To właśnie nim pachniałam najczęściej w kwietniu i maju.  Hermes Le Jardin de Monsieur Li to aromatyczno- cytrusowa woda toaletowa, będąca prostą kompozycją kumkwatu, jaśminu i mięty. Zapach jest świeży, energetyzujący, intrygujący i niebanalny. Trwałość bez zrzutu- około 6/7 godzin, natomiast projekcję oceniam jako średnią.

Miałyście któryś z tych produktów? Jeśli tak, to jak go oceniacie?
A Wy jakie kosmetyki polubiłyście w maju?


14 komentarzy:

  1. Kusi mnie spróbować ten płyn Garniera. Różową wersję lubiłam, chociaż skład miała nienajlepszy, ale z ciekawości chciałabym zobaczyć jak sprawdza się ta wersja.

    Uroczy motyw lodowy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogłam się przekonać do żadnego innego produktu do demakijażu, nie porywaly mnie nawet takie hity, jak wersja różowa tego płynu. Ciągle, z uporem maniaka, wracałam do mleczka z Ziaji, aż w końcu trafiłam na ten płyn i nie zamierzam go zmieniać na nic innego, także gorąco polecam spróbować! :)

      Ciesze się, że się podoba:) Zawsze staram się urozmaicić czymś zdjęcia i chociaż nie jest to wcale proste, to takie gadżety choć trochę ułatwiają sprawę :)

      Usuń
  2. Ten tusz bardzo lubię! :) Na promocji w Rossku kupiłam tę nową, bardziej czarną wersję, ale na razie czeka w zapasach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez zastanawiałam się nad czarniejszą wersją, ale w końcu kupiłam na promocji dokładnie ten który używam teraz :)

      Usuń
  3. Nie znam żadnego z tych produktów. Moi ulubieńcy też pojawią się na dniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jestem ciekawa, co tam u Ciebie się pojawi :)

      Usuń
  4. Uwielbiam zapach od Hermesa! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez :D I trochę ze śmiechem myślę o tym, jak kiedyś mogłam oceniać ten zapach jako najbrzydszy ze wszystkich ogródków. Dobrze, że zmieniłam zdanie, bo teraz to mój numer jeden na ciepłe dni :)

      Usuń
  5. Czekam na jakąś wyprzedaż w Inglocie i mam zamiar kupić te pomadki matowe, najlepiej wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez mam w planach jeszcze dokupić jakieś kolorki, bo są naprawdę świetne :D

      Usuń
  6. Garnier czeka u mnie w zapasach. Mam nadzieję, że będę z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Ci życzę :) U mnie spisuje się znakomicie :D

      Usuń
  7. U mnie też healthy mix w ulubieńcach :)
    Uwielbiam ten tusz, znowu czeka u mnie w kolejce i nie mogę się doczekać otwarcia :D. A płyn z Garniera w końcu muszę wypróbować, czaję się na niego odkąd się pojawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to zaraz śmigam czytać post u Ciebie :)
      Koniecznie do wypróbuj, ja go wprost uwielbiam :D

      Usuń